-Jestem!- krzyczę zdejmując buty w korytarzu. Szukam Ethana ale nigdzie go nie znajduję. Idę do góry. Wchodzę do Ethana pokoju i tam on jest. Leży spokojnie w łóżku.Śpi. Prawdopodobnie. Podchodzę do łóżka i przyglądam mu się dokładniej. Ma zamknięte oczy i rozchylone usta. Jego włosy sa potargane a kołdra zakrywa tylko jego dolną część ciała. Pochylam się nad nim aby dokładniej mu się przyjrzeć ale w tej chwili się budzi. Mruczy coś pod nosem i przeciąga się rozkosznie.
-O cześć Katnis.- mówi uśmiechając się. -Co ty robisz?- marszczy brwi.
-Ja...ja..- nie mogę się wysłowić.
-A nie ważne. Siadaj obok mnie.- mówi wesoły. Uśmiecham się wesoło i siadam po jego lewej stronie. W łóżku roznosi się zapach jego ciała. Uśmiecham się wciągając go do nozdrzy.
-Co się tak uśmiechasz? Jakaś rozmarzona jesteś.- zauważa z szerokim uśmiechem.
-Zdaje ci się.- śmieję się.
-Wiesz, że uroczo się śmiejesz?
-Dziękuję- mówię rumieniąc się.
-I uroczo rumienisz.- powtarza szeptem przy moim uchu. Odwracam się do niego i w tej chwili czuje jego ciepłe usta na swoich. Smakują jak... nie. Tego smaku nie da się określić. To jest po prostu smak nieba. Oddaje się pocałunkowi a mężczyzna kładzie mnie na łóżko. Pogłębia pocałunek. Wkładam dłonie w jego włosy i przyciągam go do siebie jeszcze mocniej aby nigdy nie przestał. Dopiero po chwili stwierdzam, że jest w samych bokserkach a teraz próbuje zdjąć koszulkę ze mnie. Pozwalam mu na to unosząc się do pozycji siedzącej.
-Kocham cię.- mruczy przy moim uchu.
-Ja ciebie też.- mówię i jak na potwierdzenie tych słów znów wbijam się w jego usta.
***
Zdyszana uniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na zegarek stojący na szafce nocnej. 4:50. Czyli to był tylko sen. Dziwny sen... ale cóż to sen. Ma prawo być niezrozumiały. Walnęłam się na poduszkę i oddychałam ciężko.
-Jezu.- szepnęłam i przejechałam palcem po swojej dolnej wardze. Niestety zimna. Udowodnienie tego,że usta Ethana przed chwilą ich nie dotykały. Przewróciłam się na drugi bok i zamknęłam oczy. Przed oczami znowu miałam obraz jak Ethan mnie całuje.
-Nie dam rady usnąć.- stwierdziłam i wyszłam z łóżka. Otworzyłam po cichu drzwi na korytarz i wyszłam. Zeszłam po schodach cicho tupiąc i weszłam do kuchni. Zajrzałam do lodówki. Zobaczyłam tam wodę. Wyjęłam ją i nalałam sobie do szklanki. Wypiłam ją jednym duszkiem i włożyłam szklankę do zlewu. Oparłam się o blat i ukryłam twarz w dłoniach.
-Wiadomo, że to tylko sen. Przecież ja nie kocham Ethana a on mnie.- powiedziałam sama do siebie. Odetchnęłam głęboko i przez chwilę stałam w bezruchu.
-Katnis?- usłyszałam czyiś głos. Poderwałam się przestraszona i spojrzałam na Ethana.
-Cześć.- powiedziałam.
-Co tu robisz?- spytał przecierając zaspane oczy.
-Em.. nie mogę spać więc przyszłam się napić.- powiedziałam i obrzuciłam szybko ciała Ethana spojrzeniem. Był w samych bokserkach. Cholera. Mój wzrok padł na jego piękne, barwne usta.
-Katnis?- spytał machając ręką.
-Tak?- spytałam marszcząc brwi.
-Pytałem się Ciebie czy wszystko w porządku.- powiedział.
-Tak szczerze? Nic nie jest w porządku ale kto by się przejmował.- wzruszyłam ramionami i się uśmiechnęłam.
-Kat...- westchnął. -Nie mów tak.
-A jak mam mówić? Ethan jestem w ciąży z moim ojcem! I pytając się mnie czy wszystko dobrze oczekujesz odpowiedzi,że tak świetnie? Cieszę się, że zostanę matką dziecka swojego ojca i każdego dnia patrząc na nie będzie mi się przypominał gwałt? Jeżeli to chcesz usłyszeć to tak. Wszystko w porządku.- powiedziałam łamiący się głosem.
-Nie wiedziałem, że tak to spostrzegasz.- szepnął.
-Właśnie tego się najbardziej boje.- szepnęłam. -Że po urodzeniu dziecku patrząc na nie będzie mi się przypominał gwałt.- łzy poczęły spływać po moich policzkach.
-czyli zdecydowałaś się?- spytał robiąc krok w moją stronę.
-O czym się zdecydowałam?
-Że urodzisz.
-Tak. Aborcja to jest zabijanie Ethanie. Nie chcę zabijać niewinnej istoty. To nie jest wina tej kruszynki, że została poczęta w tak trudnych warunkach.- powiedziałam pociągając nosem.
-Katnis nie wierzę.- powiedział stając już dostatecznie blisko mnie.
-W co nie wierzysz? Myślałeś, że zabiję to dziecko?- szepnęłam zdziwiona.
-Nie! Broń Boże! Jestem zadziwiony twoja odwagą. Jesteś silną nastolatką i to w tobie podziwiam.- powiedział.
-Jestem silną nastolatką? To dlaczego teraz płaczę?- spytałam.
-Łzy to nie jest oznaka słabości. Pamiętaj.- powiedział i otarł moje łzy kciukiem. Dłużej nie wytrzymałam i rzuciłam się w jego ramiona. Mężczyzna objął mnie mocno a ja położyłam swoja głowę na jego klatce piersiowej.
-Ethan...- pociągnęłam nosem.
-Tak?- spytał gładząc moje włosy.
-Możesz ze mną posiedzieć w salonie i pooglądać film?- spytałam spoglądając na niego.
-Jasne. Chodź.- powiedział łapiąc mnie za rękę. Razem poszliśmy do salonu. Ethan zapalił lampkę w rogu i usiedliśmy na sofie. Wzięłam koc i przykryłam się nim a Ethan włączył telewizję. Usiadł obok mnie i zaczął przeskakiwać po kanałach.
-Chcesz kawałek koca?- spytałam.
-tak. Trochę tu zimno.- zaśmiał się. Podniósł koc i wszedł pod niego tym samym przybliżając się do mnie. Nasze kolana się stykały a mnie za każdym dotknięciem przechodziły rozkoszne dreszcze. W końcu Ethan zatrzymał się na jakimś kanale. Leciało - jak domyśliłam się po chwili- kolejny odcinek popularnego serialu młodzieżowego, "Pamiętniki Wampirów". Położyłam głowę na ramieniu Ethana i bardziej otuliłam się niebieskim, miękkim kocem.
-Jestem za Deleną.- mruknęłam zamykając oczy.
-A ja za Steleną. Stefan zdaje się bardziej...hmmm... uczuciowy.- powiedział.
-O nie! Damon jest seksowniejszy! Po za tym ten jego uśmiech i nonszalancki styl bycia. Po za tym też się troszczy o Elenę. Team Delena Forever.
-Nie. Team Stelena lepszy.- zaśmiał się.
-No kurde! Jak tak możesz! Przeciez Damon... eh...- westchnęłam.
-No dobra. Tak naprawdę kocham Steroline.-powiedział.
-W końcu się w czymś zgadzamy!- krzyknęłam przybijając mu piątkę. Znów połoćyłam się na ramieniu Ethana i zamknęłam oczy. Westchnęłam. Już zapadałam w sen gdy usłyszałam Ethana.
-Jesteś bardzo zmienna w humorach.- i to było ostatnie co usłyszałam. Usnęłam.
***
Przebudziłam się jak usłyszałam trzask. To Ethan otworzył kopniakiem drzwi do mojego pokoju, które odbiły się o ścianę. Po chwili zorientowałam się, że niesie mnie na rękach. Zamknęłam oczy i spróbowałam znów usnąć. Wtuliłam się w niego i już, już byłam na pomiędzy rzeczywistością a snem. Poczułam jak Ethan kładzie mnie do łóżka i przykrywa kołdra.
-Śniłeś mi się.-mruknęłam otulając sie mocniej kołdra.
-Tak? A co tam robiłem?-spytał i pogładził mój policzek.
-Całowałeś mnie i mówiłeś, że kochasz.- mruknęłam nie do końca świadoma co mówię. Zaraz po tym usnęłam uciekając się do bezpiecznego świata snów...
___________________________________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki... Jest najkrótszy chyba z mojej historii... xD Ale Patrycja mnie popędzała więc dodałam! xD Ale mogą być błędy bo jak mówiłam Pati miała cały czas jakies problemy (Dzięki, że mnie rozpraszałaś xD). I chciałam podziękować za tak wiernych czytelników jakimi jesteście! No mówiąc o Oli, Pati :)) Komentujecie i w ogóle ♥ No i dziękuję ogólnie wszystkim czytelnikom nawet tym anonimowym. A no i jeszcze Oliwia xp Więc miłego czytani i do zobaczenia czytelnicy! ♥Ahoj!xx
MAŁE ETHANKI! XD Coś czuję że ona straci to dziecko :/ *czytaniewmyślach* MUU MUU KAWAŁEK Z TĄ LODÓWKĄ ROZWALIŁ MNIE XD MU MUU INVI XX
OdpowiedzUsuńSuper! Jeju to na końcu *-* półprzytomna wyznała mu miłość, mniej więcej xdd :D Jejku czekam na kolejny <3 Ciekawe jak się dalej potoczy, przerywasz w najlepszych momentach! <3
OdpowiedzUsuńA ja to co ? xD + To było zajebiście zajebiste *.* Szkoda że to był sen z tym całowaniem :< Ja nawet przez sekundę nie pomyślałam że to mógłby być sen :o / Dosia :3
OdpowiedzUsuń