- Bardzo się cieszę.- powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
-I będzie mogła wrócić do szkoły?- zapytał pan Ethan wstając z łóżka.
-Tak. Oczywiście jak będzie się dobrze czuła.- powiedział.
-To dobrze. Bo musisz mi się pomóc wyszykować na spotkanie z Jamie'm bo to już jutro.- powiedziała zeskakując z parapetu.
-Dobrze.- zaśmiałam się mierząc ją wzrokiem.
-No więc możesz się ubrać i przyjdź do mojego gabinetu. Przebadam cię i pójdziesz się wypisać.-powiedział doktor wychodząc z sali.
-Em czy moglibyście na chwilę wyjść, ponieważ czuję się niekomfortowo, gdy tu jesteście.- powiedziałam. Pan Ethan przytaknął głową i pokazał Lucy, aby poszła z nim. Oboje wyszli z sali. Odrzuciłam kołdrę na bok i zrzuciłam stopy na zimne kafelki. Podniosłam się z łóżka i przykucnęłam na piętach przy szafce, w celu znalezienia swoich ubrań. W końcu je znalazłam. Były złożone w małe kwadraciki i ułożone na dnie szafki. Wyjęłam ubrania i położyłam je na łóżku. Spojrzałam na drzwi. Pan Devine na szczęście je zamknął. Wsunęłam na siebie szare dresy i szeroką bluzę wkładana przez głowę. Przeczesałam włosy palcami. Włożyłam adidasy i wyszłam z sali. Pan Devine opierał się o ścianę ze skrzyżowanymi rękoma na klatce, a Lucy siedziała na plastikowym krześle bujając nogami. Rozglądała się po całym korytarzu.
-Już przebrana?- zapytał pan Ethan, gdy mnie zauważył.
-Tak. Pójdę jeszcze do lekarza.- powiedziałam i skierowałam się na wprost. Przez chwilę szukałam danego miejsca, gdy w końcu zobaczyłam białe potężne drzwi z napisem "Gabinet dyrektora". Nacisnęłam na klamkę i pchnęłam drzwi barkiem. Za biurkiem siedział pan doktor.
-Dzień dobry.- powiedziałam.
-Cześć. Usiądź.- powiedział pokazując dłonią na krzesło. Usiadłam na wskazane miejsce. Pan doktor podszedł do mnie.
-Podnieś bluzę.- powiedział stając za mną. Tak jak polecił tak też zrobiłam. Pan doktor przyłożył mi stetoskop do pleców.
-Oddychaj głęboko.- polecił. Zaczęłam brać głębokie wdechy i wydechy.
-Dobrze.- przeszedł do przodu i zaczął mnie badać.
-I co? Jestem zdrowa?- zapytałam.
-Tak. Możesz wrócić do szkoły i wracać do szkoły.- uśmiechnął się do mnie i zaczął coś pisać w zeszycie.
-To mogę pójść się już wypisać?- spytałam.
-Tak. Oczywiście. Do widzenia Katnis.- powiedział. Wstałam z krzesła i podeszłam do drzwi. Nacisnęłam na klamkę i pociągnęłam je do siebie. Wyszłam z gabinetu i zamknęłam za sobą drzwi.
-I co? Możesz wracać?- spytała Lucy.
-Tak..- powiedziałam i wbiegłam do swojej sali. Przykucnęłam przy łóżku na piętach i wyjęłam z pod niego swój plecak. Zarzuciłam go na jedno ramię i wyszłam z sali.
-Pójdę się wypisać.-powiedziałam pokazując palcami na recepcję. Podeszłam do ciemnoskórej kobiety.
-Dzień dobry. Ja chciałabym się wypisać.- powiedziałam opierając się ręką o blat.
-Dobrze, a jak masz na imię?- zapytała z miłym uśmiechem.
-Katnis Fray.- odpowiedziałam. Kobieta zaczęła coś klikać na klawiaturze i wpatrywała się w monitor komputera.
-Dobrze możesz już wracać do domu.
-Dziękuje.- poszłam do pana Ethana i Lu.
-Już się wypisałam.
-Wspaniale. To zawiozę cię do domu.- powiedział pan Devine przewracając kluczyki od samochodu w palcach. Lucy wstała z krzesła i złapała mnie pod ramię. Ruszyliśmy w stronę wyjścia. Pan Devine szedł przed nami i otwierał nam wszystkie drzwi. W końcu doszliśmy do drzwi głównych. Pan Ethan otworzył drzwi,a do środka wpadł zimny podmuch powietrza, który zafalował moimi włosami. Otuliłam się dłońmi i wyszłam na dwór. Zaczęliśmy błądzić po parkingu z celem odnalezienia auta pana Devine. W końcu go znaleźliśmy. Pan Ethan nacisnął na guzik na kluczu. Auto zapikało charakterystycznym dźwiękiem.
-Lucy usiądź z przodu. Niech Katnis usiądzie z tyłu, bo jest trochę drogi przed nami..- powiedział pan Devine siadając na miejscu kierowcy. Otworzyłam tylne drzwi po prawej stronie i wrzuciłam do środka plecak. Schyliłam się i sama usiadłam na swoim miejscu. Zapięłam pas bezpieczeństwa i oparłam głowę o nagłówek. Pan Devine włożył kluczyk do stacyjki i odpalił silnik. Po chwili auto wyrwało do przodu wbijając mnie w fotel. Po chwili auto wyrównało prędkość i jechało gładko po drodze. Oparłam się o fotel i zamknęłam oczy. Na moich powiekach pojawiły się cienie. Jedna to była Anne, następnie biegła tam Kate, a potem mama. Na samy końcu zobaczyłam promiennie uśmiechniętą do mnie Lucy. Wszystkie się do mnie uśmiechały. Otworzyłam oczy. "Boże co ja mam za wizje."- pomyślałam.
-Jak chcesz możesz się położyć na fotelach. Jak policja nas złapie to jakoś się wytłumaczę.- powiedział pan Devine patrząc na mnie w lusterku wstecznym. Kiwnęłam głową i odpięłam pas bezpieczeństwa. Wzięłam plecak do rąk i położyłam go na podłogę auta. Ułożyłam głowę na dłoniach przy drzwiach a nogi miałam na drugim końcu. Zamknęłam oczy i powoli zapadałam w ciemną otchłań, która zapraszała mnie do siebie serdecznie ciepłą rękę.
~*~
Siedziałam na murku, a obok mnie siedziała szczęśliwa Lucy. Ale była jakaś inna. Nie miała okularów... Miała lekko zakręcone włosy, delikatnymi falami opadające na odkryte ramiona. Na sobie miała sukienkę w kwiaty na ramionkach. Usta miała pomalowane czerwoną szminką, rzęsy pomalowane tuszem a powieki jasno różowym cieniem. We włosach miała wsunięte okulary przeciwsłoneczne a na stopach miała rzymskie sandałki. Uśmiechała się do chłopaka przychodzącego z oddali. Gdy przyszedł bliżej, dostrzegłam, że to pan Devine. Miał białą koszulę odpiętą pod szyją tak, że widać było kawałek jego wyrzeźbionej klatki. Na nogach miał czarne jeansy. Jego oczy przysłaniały modne pilotki, a jasne blond włosy (co było dziwne bo ogólnie miał ciemne włosy) miał zmierzwione.
-Cześć śliczne.- powiedział z zniewalającym uśmiechem. Podszedł do Lucy i złapał ją w pasie. Dziewczyna splotła ręce na jego karku i oplotła ręce wokół jego pasa. Pan Devine namiętnie wpił się w jej usta. Dziewczyna oddała pocałunek. Chłopak upuścił ją na ziemię i przytulił namiętnie kładąc głowę na jej ramieniu. Podsunął okulary na czubek głowy i puścił do mnie oczko. Ja tez wyglądałam jakoś inaczej. Miałam na sobie obcisłe jeansy i czarny crop top. Włosy miałam zakręcone w delikatne fale i a-symetryczną grzywkę. Miałam różowe usta i ładnie pomalowane oczy. Na moje policzki wylazły rumieńce. Nie wiem dlaczego się widziałam. Czułam się jakbym wyszła ze swojego ciała i oglądała wszystko co dzieję się dookoła. Pan Devine nadal się do mnie uśmiechnął. Zobaczyłam jak bierze rękę zza pleców i wyjmuje zza nich nóż. Narzędzie błyszczało się w ręce. Pan Devine uniósł nóż do góry i wbił powoli, i delikatnie go w plecy Lucy. Dziewczyna krzyknęła cicho po czym opadła głębiej w jego ramiona. Mężczyzna z uśmiechem wyjął nóż z jej pleców i opuścił dziewczynę na ziemię. Obok niej położył nóż. Otrzepał ręce i spojrzał w moją stronę. Na białej koszuli miał wielką czerwoną plamę. DO moich oczu zaczęły cisnąć się łzy.
-Co ty zrobiłeś?!- wykrzyknęłam. Zaczęłam płakać.- Moja Lucy.- powiedziałam cicho zeskakując z murka. Podbiegłam do dziewczyny i uklękłam przy niej. Lucy.. moja biedna dziewczynka... Pogłaskałam ja po włosach. Nagle jakieś silne ramiona mnie od niej oderwały. Otworzyłam zapłakane oczy i zobaczyłam przed sobą pana Ethana.
-To tylko jakaś głupia małolata. Teraz możemy się mieć tylko dla siebie.- powiedział namiętnie wpijając się w moje usta.
-Nie!- krzyknęłam, ale Ethan nadal mnie całował. Zaczełam bić go pięściami.
-Au!- krzyknął i dał mi siarczystego policzka. Tak mnie to zapiekło, że z oczu poleciały mi nowe łzy. Opadłam na kolana trzymając się za czerwone miejsce.
-Ty świnio.- szepnęłam przez łzy. Nagle usłyszałam ciche słowa "Katnis...Katnis.."
~*~
-Katnis!- ktoś trząsł mnie za ramiona. Ciemność mnie opuściła i przywitało mnie słońce, które barwiło wewnętrzne strony moich powiek na jasny róż. Otworzyłam oczy po czym momentalnie je przymknęłam.
-Katnis.- ktoś powiedział cichym głosem gładząc mnie po policzku. Nade mną stał pan Devine. Ale jakiś inny... Miał okluary na nosie i ciemne włosy. Jednak to ogarnęła mnie nagła panika.
-Zostaw mnie!- krzyknęłam odsuwając się na drugi koniec auta.
-Co się stało?- zapytał zdziwiony.
-Nie dotykaj mnie! Gdzie Lucy?!.- krzyknęłam wyskakując z auta.
-Tu stoi.- powiedział pan Ethan pokazując na dziewczynę, która stała obok i patrzyła na zachodzącą sytuację. Doskoczyłam do niej i mocno przytuliłam. Po policzkach zaczęły cieknąć mi łzy. Dziewczyna poklepała mnie po plecach.
-Katnis ja tu jestem. Nie zostawię cię. Obiecuję.- powiedziała kładąc głowę na moim ramieniu.
-To dobrze.- powiedziałam pociągając nosem.
-Ale pan Ethan nic nie zrobił. On ci pomaga. Katnis on nic nie zrobił.- mówiła tuż przy moim uchu.
-Ale on cię zabił.- powiedziałam.
-Co?!- usłyszałam zdziwienie w głosie pana Ethana.
-No tak.. no i wtedy się pan uśmiechnął no i ..- zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Odwróciłam się w stronę pana Ethana.
-Katnis...- pan Ethan podszedł do mnie.- To musiał być tylko zły sen. Nie martw się. Nigdy nie zabiłbym Lucy... ani ciebie.- powiedział zakładając kosmyk moich włosów za ucho.
-Ale... i wtedy.. to było takie realistyczne.- powiedziałam.
-Katnis rozumiem cię. Ale gwarantuje, że to był tylko sen. Ja tu stoję. Nie jestem brudny od krwi, a Lucy stoi tam cała i zdrowa.- powiedział co słowo podchodząc do mnie. Gdy w końcu stał wystarczająco blisko, otworzył ramiona i przytulił mnie do siebie mocno. Objęłam go swoimi rękoma,a z moich oczu zaczęły cieknąć nowe łzy. Mężczyzna zaczął gładzić ręką moje plecy.
***
-Katnis jesteśmy na miejscu.- powiedziała Lucy.
-Dziękuje panie Devine. Lucy mam prośbę...- powiedziałam
-Tak?
-Mogłabyś przyjść dziś do mnie na noc?- zapytałam niepewnie.
-Oczywiście!- krzyknęła i rzuciła się na mnie.
-To chodź.- powiedziałam. Wyszłyśmy z auta.
-To życzę wam miłej zabawy dziewczyny.- powiedział i odjechał paląc gumę. Razem z Lucy zaczęłyśmy się śmiać. Nie pasowało to konkretnie do pana Ethana. Podeszłyśmy do drzwi. Zrzuciłam plecak i wyjęłam z małej kieszonki klucz do mieszkania. Włożyłam go w dziurkę i przekręciłam. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Odszukałam na ścianie włącznik światła i je zapaliłam. Przedpokój skąpał się w jasnym świetle lamp.
-Zdejmij kurtkę i powieś ją tu. Pójdę tylko zobaczyć do góry czy jest mój tata i wrócę do ciebie.- powiedziałam do Lucy. Wbiegłam po schodach do góry. Poszłam w lewo i zapukałam do pokoju sypialnego. Otworzyłam je i zapaliłam światło. Taty tam nie było.
-Może został dłużej w pracy.- powiedziałam sama do siebie. No nic. Zgasiłam światło i zamknęłam drzwi. Zbiegłam na dół i podbiegłam do Lucy.
-Taty nie ma. Pewnie został dłużej w pracy. Więc mamy dom walony.- powiedziałam. Zdjęłam buty i założyłam swoje kapcie króliczki.
-Masz.- powiedziałam podając Lucy kapcie pieski.
-Jakie słodkie.- powiedziała piskliwym głosem.
-Wieeem to.- zaśmiałam się. - Jesteś głodna?- zapytałam.
-Nie. Ale możemy obejrzeć jakiś film.- zaproponowała.
-Okej. Horror czy komedię?
-Horror!- krzyknęła. Dziewczyna poszła do salonu i rozłożyła się na kanapie. Wyjęłam pop corn z szafki i wstawiłam go do mikrofalówki na 2:40.
-Chodź Lucy do góry. Dam ci piżamę.- powiedziałam. Dziewczyna pobiegła za mną po schodach. Weszłyśmy do mojego pokoju. Zapaliłam światło i podeszłam do szafy.
-Ale masz ładny pokój.- powiedziała.
-Dziękuje.- uklękłam przy szafie i wyjełam z dolnej półki dwie pary spodni w kratkę i koszule do kompletu.
-Trzymaj.- powiedziałam podając jej piżamę.
-Moge się przebrać przy tobie?
-Oczywiście! Ale gdybyś mogła się odwrócić, bo się trochę krępuje...
-Dobrze.- powiedziała i odwróciła się w drugą stronę. Zdjęłam bluzę i podkoszulek. Narzuciłam na siebie koszulę i zaczęłam ją zapinać guzik po guziku. Zdjęłam dresy i naciągnęłam na siebie szerokie spodnie od piżamy. Z szuflady wyjęłam ciepłe wełniane skarpety i naciągnęłam je na swoje stopy. Spojrzałam na Lucy.
-Chcesz gumkę do włosów?- spytałam wyjmując jedną dla siebie z blaszanego pojemnika.
-Tak z chęcią.- powiedziała uśmiechając się do mnie. Podałam jej gumkę. Swoje włosy spięłam w luźnego koka, a Lu związała sobie włosy w kitka.
-To idziemy oglądać.- powiedziałam.
Jak pisałam w poprzednich komentarzach, wszystkie rozdziały jak i ty są ZAJEBIŚCIE ZAJEBISTE BEJBE! Jesteśmy teraz w szkole na kaszubskim więc wiesz jak reaguję. Najlepsza jest końcówka xD Ale reszta i tak pobija wszystko inne. Pamiętaj,że jestem twoją wierną czytelniczką, która wydrukuje i zrobi książkę z twoich rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńTeraz trochę określeń na twoje rozdziały:
OdpowiedzUsuńZajebiste,
Piękne,
Kreatywne,
Zajebiste x1000000000
Oryginalne,
Estetyczne (nie spodziewałam się, że zdołam to napisać),
Trzymające w napięciu,
I przede wszystkim :
Jak się czyta twoje opowiadania (mówię też o blogu z 1D), to odnosi się wrażenie, że te rzeczy dzieją się naprawdę.:p
Zajebiste <3 Nic dodać, nic ująć <3 Wspaniałe, z zapartym tchem czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń